Bliżej Siebie
Czy to już depresja? Czy warto to nazywać, szukać diagnozy?
Zaktualizowano: 29 lis 2021
Wahania nastroju nie są nikomu obce.
Przeciwnie, trudne sytuacje życiowe, na które jesteśmy wystawieni w ciągu życia, są przyczyną emocjonalnych kryzysów większości z nas. Kiedy jesteśmy w stanie podnieść się i po niedługim czasie iść dalej, mówimy że był to epizod depresji, który być może miał charakter nawet adaptacyjny. Często występuje po odejściu/chorobie bliskiej osoby, stracie pracy czy przytłaczających problemów finansowych.
W takim wypadku ogólne spowolnienie psychoruchowe może wpłynąć na nas korzystnie- zatrzymujemy się na chwilę, dajemy sobie czas na wylanie emocji, na oswojenie się z być może nową, trudną sytuacją.. Tak więc nie zapominajmy..
Nie każde przygnębienie mówi nam o zaburzeniu. Dajmy sobie czas na obserwacje, na głębsze zrozumienie siebie, swoich emocji i potrzeb.
Zdarza się jednak, że uczucie smutku, niechęci do życia, braku odczuwania przyjemności, natłok negatywnych myśli i pesymistyczne nastawienie do świata i ludzi, gości na dużo dłużej. Kiedy uporczywe objawy obniżonego nastroju i utraty zainteresowań, rzutują na codziennie funkcjonowanie w ciągu tego samego okresu 2 tygodni i dłużej, przy dodatkowym spełnieniu pięciu innych ważnych kryteriów, które określa DSM-V (między innymi: brak poczucia własnej wartości, problemy z koncentracją, bezsenność bądź nadmierna senność każdego dnia, uciążliwe, powracające myśli o śmierci, myśli samobójcze, spadek lub zwiększenie masy ciała).. wówczas możemy mieć do czynienia z zaburzeniami nastroju o różnym nasileniu.
Nie mniej jednak, czy warto szukać tej diagnozy? Co jeśli nie spełniamy wszystkich pięciu kryteriów? Czy wówczas cierpimy mniej? Czy to wyznacznik, że nie powinniśmy narzekać na swój stan, lekceważyć go, wypierać, bo inni mają gorzej?
Nie..
Czy mierzymy się z łagodnym przebiegiem depresji, czy z depresją poporodową, dystymią, czy z silną depresją z epizodami psychotycznymi, niepodważalnym jest fakt, że wpływa na pogorszenie jakości naszego życia. Na to, jakimi jesteśmy rodzicami, partnerami, jak wypełniamy obowiązki zawodowe, jakimi jesteśmy nauczycielami, uczniami, czy studentami.
Kiedy czujemy, że nasza kondycja psychiczna jest kiepska i potrzebujemy wsparcia, nie bójmy się o nie prosić. Może to jest po coś? Może potrzebujesz porozmawiać, o kłopotach życia codziennego.. Być może potrzebujesz wrócić do przeszłości, by lepiej rozumieć siebie? Lepiej się poznać, poznać się na nowo…może polubić, zaakceptować?
Każdy z nas zasługuje na bycie wysłuchanym.
Każdy z nas ma prawo prosić o wsparcie.
Zadbajcie o siebie..
